W dniu wczorajszym, jako członek stowarzyszenia Dolina Lotnicza, uczestniczyliśmy w walnym zgromadzeniu na którym przyjęło do swego grona 10 nowych firm. Najstarszy podkarpacki klaster obchodził również w dniu wczorajszym 10 – lecie swojego istnienia. 

- Czeka nas żniwo, lata eksplozji produkcyjnej. Na Podkarpacie idzie tsunami produkcyjne, szczyt będzie w 2017 roku, ale zacznie się już w przyszłym roku – mówił we wtorek tuż po zakończeniu 10 walnego zgromadzenia stowarzyszenia Dolina Lotnicza jej prezes Marek Darecki. 
Najstarszy podkarpacki klaster stowarzyszenie Dolina Lotnicza, obchodzi jubileusz 10-lecia swojego istnienia. We wtorek odbyło się 10. walne zgromadzenie, na którym stowarzyszenie przyjęło do swojego grona 10 nowych firm. Wśród nich jest m.in. firma Heli-One, która remontuje śmigłowce oraz małe firmy rodzinne.

- Mamy już 112 członków. Firmy te zatrudniają w sumie 23 tys. pracowników, w tym roku przekroczymy po raz pierwszy sprzedaż eksportową 2 mld dolarów. To jedyny wschodnioeuropejski klaster o takim potencjale i przyroście - mówi Marek Darecki. Jego zdaniem największy sukces tych 10 lat, to konsekwentny rozwój klastra, który przynosi bardzo widoczne efekty. – To nie jest słomiany zapał, coś co gaśnie po roku, czy dwóch, to konsekwentna, pozytywistyczna praca u podstaw. A dla mnie osobiście największym sukcesem, który będzie procentować jest Politechnika Dziecięca, Latająca Fizyka i sieć 12 centrów kształcenia praktycznego, które powstają w miastach Podkarpacia – mówił prezes Darecki.

Pytany o plany firmy na kolejne 10 lat mówi: – Czekają nas lata eksplozji produkcyjnej. Na Podkarpacie idzie tsunami produkcyjne, którego szczyt będzie w 2017 roku, ale zacznie się już w przyszłym roku. Naszym głównym zmartwieniem będzie to, czy będziemy mieć wykwalifikowanych pracowników: inżynierów, tokarzy frezerów, spawaczy, kontrolerów jakości, czy nasz system edukacyjny jest na to gotowy.

Szefowie DL swój optymizm opierają na zamówieniach. - Wygraliśmy w konkurencji z innymi krajami, które aplikowały, by zlecenia te otrzymać – mówi prezes Darecki. Jego zdaniem firmy Doliny Lotniczej wygrywają: – Najlepszą kombinacją bardzo wysokich umiejętności pracowników, kosztów, ale również stabilności.

Firmy DL będą produkować silniki do nowej generacji samolotów, a zamawiającymi są Airbus, Boeing, ale i mniejsi producenci. – W latach 2016-17 nastąpi wymiana silników samolotowych na te nowej generacji, które są bardziej ekonomiczne, bardziej oszczędne. To nie poprawa 1-2 proc., tylko 10-20 – mówi Ryszard Łęgiewicz, wiceprezes Doliny Lotniczej.

To co teraz spędza sen z powiek szefom firm DL, to jak podołać zamówieniom. - Sztaby ludzi w naszych firmach zastanawiają się, czy mamy wystarczającą ilość hal produkcyjnych – bo nie mamy, trzeba będzie kupować, czy mamy wystarczającą ilość maszyn – nie, trzeba będzie kupować masowo i kto to wszystko będzie produkował – czy mamy wystarczającą ilość kadry – zdradza Marek Darecki.